Michalina Janyszek

ptasie radio
Zbudować w sobie atrium i skierować na nie wszystkie okna. Tylko najpierw trybik. Jego pierwsze drżenie, gdy zaczyna kręcić się za ruchem. Prosty mechanizm obronny. Zębate koła ust już zahaczają o kolejne. Nic ci to nie mówi. Głuchy sygnał, ale architekci wiedzą swoje. Ich plany już zwijają w gniazdach wielkie machiny. Takie, gdy dorosną, zniosą domy.

Dziki rozmaryn (miasto zwyczajne)
Pokrój – wysoki grubo zielony krzew cały w pędach do przodu. Szybciej! Bo w ziemi już drgają wiertełka. Czujesz ich ukłucia, gdy rozsadzam ci plecy jednym palcem? Na jego końcu młode gałązki. Wzniesione lub podnoszące się.
Liście krętoległe, ciepłe i skórzane. Na wymianę. Nowi producenci elips pełnych powietrza. Medaliści. Ich blaszka z wierzchu ciemna i połyskliwa.
Kwiaty obupłciowe, pięciokątne, promieniste. Zebrane na końcach ostatnich spotkań w białe baldachimy. Mają skarbce pełne kielichów i koron.
Owoc – zwykła torebka. W niej mnóstwo nasion, a każde ostrą spiralą wciąga ziemię. 

zapał
Schodzisz coraz niżej. Śpiączka zwierzęca, roślinna, kamienny sen. Aż gałka słońca zaczyna drgać ci w oku. I na raz robi się spokojnie, prawie wesoło. Masz na sobie odświętny strój, żywo wkładasz ucztę w usta jaskini. Białe stoły długo siłują się tam z ciemnością. A ona nawet nie wie, kiedy cię połyka.

czytanie z dłoni
Matematyk dla układu równań nie jest prawdą. Choćby nigdy nie skłamał, ma tylko dwie cechy, w których trzyma sześć linii. Prawdopodobnie któraś mówi o jego losie. Reszta
nie znaczy nic. Przez lata szukania na to dowodu kreda wkradła się w skórę. Wytarła głowę jak gąbka – arcywróg układów. Jednak nic się z tym nie równa.

Michalina Janyszek – Poetka, warsztatowiec, a nawet copy; związana z Olsztynem. Teksty pochodzą z książki „Podróż do kieszeni”, która ma ukazać się w tym roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *