Dominik Żyburtowicz

Guzik

Zaczęło się od wymiany przedmiotów:
mebli, odzieży, zegarków, portfeli.
Nie wiedział nikt, że żniwiarz
van Gogha obserwuje te zmiany z obrazu,

chcąc czegoś więcej. Za dzień, może dwa
naciśnie słoneczny guzik świata, ścinając
z tego luksusu wisienkę człowieka. Nie
potrafię podać przyczyny. Miało być tak pięknie,

ale nie jest, oj nie jest. Nie pomogły
najnowszej generacji smart TV ani para iPhone’ów
za dwanaście tysięcy złotych. Dlaczego? Proste:
nie rzeczy tworzą domostwo, lecz ludzie, oraz

ich brudne lub czyste sumienia. Słowa,
usta – to otwarta lub zamknięta rana,
którą słyszeli już chyba wszyscy sąsiedzi. Przestań
się w końcu tak wydzierać! Błagam… Ach,

tak już czasem jest, kochani, że zło
szarpie ludźmi jak marionetkami.
Żniwiarz van Gogha wychodzi z obrazu
i wypala trawy: Ludzie – powiada –

to morza krwi, złowa to krwawe fale. Noc.
Słoneczny guzik toczy się po podłodze.
W pustym, rozgrzanym od płaczu pokoju.
Za miesiąc wprowadzą się tutaj młodzi.

Dominik Żyburtowicz – Ur. w 1983 r. w Drawsku Pomorskim), poeta. Wydał tomy Żaglowce (WBPiCAK, Poznań 2015), Spaceboy (Instytut Mikołowski, Mikołów 2017), Klucze uniwersalne (WBPiCAK, Poznań 2019), Remedorium (Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno 2019). Tłumaczony na języki angielski, włoski, rosyjski. Mieszka koło Koszalina.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *